Uruchom wyobraźnię. Wyobraź sobie, że umierasz. Ufff… niezbyt optymistyczny początek, ale poczekaj. W tej wizji nie jesteś byle kim. Jesteś piekarzem. Twoje życie to mąka, woda i drożdże (choć Rzymianie częściej wybierali zakwas). Twoje ręce pachną chlebem, a ubranie zawsze wygląda jak po śnieżycy.

Jak chciałbyś być zapamiętany? Skromna tabliczka? Słoik zakwasu zakopany w ogródku? A może… monumentalny grobowiec, który krzyczy: „Byłem piekarzem, patrzcie wszyscy!”?

Eurysaces, były niewolnik i mistrz pieczenia chleba, wybrał tę ostatnią opcję. I zrobił to tak spektakularnie, że dwa tysiące lat później nadal o nim mówimy.

Eurysaces prawdopodobnie zaczynał jako niewolnik, a niewolnik w starożytnym Rzymie mógł się wykupić lub zostać wyzwolony. I jeśli miał smykałkę do interesów (i pieczenia), mógł szybko awansować społecznie. I tak nasz bohater przeszedł drogę od garowania ciasta po garowanie… pieniędzy.

Rzymski chleb z Pompejów sprzed 2000 lat

Nie był to zwykły piekarz, co to wstaje o czwartej rano i sprzedaje bochenki na rogu. On dostarczał chleb armii. A to oznaczało kontrakty rządowe, stały popyt, zero konkurencji i dużo, dużo denarów wpadających do sakiewki.

W skrócie: Eurysaces stał się piekarskim magnatem. Czego dowód stoi do dziś w Rzymie, obok Porta Maggiore: monumentalny grobowiec zbudowany pod koniec I w. p.n.e., który nie wygląda jak żaden inny w mieście.

Pomnik Marka Wergiliusza Eurysacesa

Co wyróżnia grobowiec Eurysacesa? Otóż, zamiast marmurowych girland, puttów czy lwów, front zdobią… gigantyczne cylindry. Wyglądają trochę jak bębny pralki, trochę jak doniczki XXL, ale w rzeczywistości to stylizowane miarki na mąkę. Cała konstrukcja jest jak podręcznik piekarski wykuty w kamieniu: tu były scenki z wyrabiania ciasta, tam z pieczenia, a obok z wydawania bochenków klientom. Także urna, w której pochowano prochy Atistii, ma kształt koszyka na pieczywo.

Na fasadzie widnieje napis: „EST HOC MONIMENTUM MARCEI VERGILEI EURYSACIS PISTORIS REDEMPTORIS APPARET”. Tłumacząc na współczesny język:

„Oto pomnik Marka Wergiliusza Eurysacesa, piekarza, dostawcy publicznego chleba”.

Czyli żeby była jasność: żadnego skromnego „Tu spoczywa Marek, ojciec rodziny”. On chciał, żeby każdy, kto przechodzi, wiedział: ten człowiek piekł dla Rzymu i zrobił to tak dobrze, że stać go było na wieki grobowiec.

Dziś grobowiec stoi trochę wciśnięty w ruchliwe skrzyżowanie przy Porta Maggiore. Kiedyś było to bardziej eleganckie miejsce, przy głównych drogach wjazdowych do miasta. Ale urbanistyka Rzymu przez wieki była jak gra w Tetris w trybie chaosu, więc teraz monumentalna pamiątka po piekarzu stoi obok tramwajów i autobusów, w miejscu, gdzie 90% przechodniów nie ma pojęcia, że to jeden z najlepiej zachowanych nagrobków z antyku.

Historia Eurysacesa to przykład, że w Rzymie każdy, nawet piekarz, mógł przejść do historii. Wystarczyło odrobina talentu, dużo mąki i jeszcze więcej ambicji. A także pomysł, by własny nagrobek zrobić tak, żeby po dwóch tysiącach lat ludzie nadal zastanawiali się: „Dlaczego tu stoją takie wielkie garnki?”.

Ten starożytny grobowiec piekarza Marka Wergiliusza Eurysacesa i jego żony Atistii, znajdujący się w Rzymie u zbiegu via Labicana i via Praenestina, obok bramy Porta Maggiore.

Fasada grobowca jest obecnie częściowo zniszczona, w 403 roku cesarz Honoriusz ufortyfikował bowiem Porta Maggiore, a stojący obok grobowiec wbudował w obręb wieży obronnej. Budowla została wyeksponowana ponownie w 1838 roku, kiedy to na polecenie papieża Grzegorza XVI fortyfikacje te zostały rozebrane

Autor: Zagubieni w Rzymie

Najlepsze i najtańsze wykrywacze metalu na początek jak i dla profesjonalisty!

Pewne wykrywacze z najwyższej półki dla początkujących i zaawansowanych… do tego sprzęt do kopaniakoszulkimonety i wiele innych – zapraszamy!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj proszę swój komentarz!
Tutaj wpisz swoje imię

Comment moderation is enabled. Your comment may take some time to appear.