Działają w okolicach Torunia, jednak miejsca ich znalezisk są owiane tajemnicą. Grupa historyczno-eksploracyjna Weles złożona jest z ok. 30 osób, które łączy wspólna pasja do lokalnej historii. Na swoim koncie mają już skarb srebrnych monet z czasów Zygmunta III Wazy, czy zapinki z początków naszej ery – zawsze przy tym działając w zgodzie z obowiązującym prawem.
Zajmują się szeroko rozumianą historią a przede wszystkim poszukiwaniami z wykrywaczem siłami swoich członków oraz zaprzyjaźnionych grup. Ich poboczną działalnością jest zbieranie relacji mieszkańców o tym co było, kolekcjonowaniem starych użytkowych rzeczy, dokumentów, fotografii oraz monet. Nie obca im edukacja oraz walka w sprawie zmiany prawa dla poszukiwaczy. Działają w okolicach Torunia, a ich nazwa wywodzi się od słowiańskiego Boga Welesa.
Swoje poszukiwania prowadzą oczywiście zgodnie z obecnym prawem, mają pozwolenie od lokalnego Nadleśnictwa oraz WKZ w Toruniu, a także miejscowego wójta, który również jest członkiem grupy tych kujawsko-pomorskich pasjonatów. Mimo że grupa jest młoda mogą pochwalić się kilkoma „złotymi strzałami” członkowie grupy Weles znaleźli m.in. dwie złączone fibule z kultury wielbarskiej datowane na I-IV wiek n.e., z formą zapinek A.41 X lub Y, co jak stwierdził Regionalny konserwator jest niespotykanym odkryciem w podtoruńskich lasach, a jeszcze rzadszym zjawiskiem jest odnalezienie dwóch wtopionych w siebie fibul.
Kolejnym ciekawym odkryciem poszukiwaczy jest mini skarb złożony z 5 monet w tym 4 srebrnych. Trzy monety to krajcary o nominale również 3 krajcarów z lat 1628, 1630 i 1634. Dodatkowo 1 grosz litewski Zygmunta III Wazy z wybity w roku 1626 i jedna niezidentyfikowana moneta. Konserwator przeprowadzając wizje lokalną podejrzewa iż był to celowo zakopany depozyt gdyż nie spotyka się przypadkowo takiej ilości monet w jednym dołku.
Ostatnie sensacyjne znalezisko eksploratorów to srebrna carska 1 Połtina (1/2 rubla) Piotra I wybita w Moskwie roku 1721 – bardzo rzadka w unikatowym wręcz stanie moneta, szczególnie na terenach rdzennie pruskich. Być może wytłumaczeniem tych intrygujących znalezisk jest przebiegający w okolicy szlak św Jakuba, bądź zawieruchy wojenne z okresu walk Napoleońskich czy II wojny światowej.
„Tereny naszego pozwolenia położone są nad malowniczą rzeczką i obfitują w znaleziska z przekroju wielu wieków. Począwszy od dawnych młynów po przejście wojsk Napoleona(kilka guzików na naszym koncie) kończąc na niemieckich ośrodkach szkoleniowych i przejściu frontu w 1945 roku. Mimo że tereny naszego pozwolenia były regularnie eksplorowanie już od lat 90 co rusz udaje nam się odkrywać na nowo historie regionu.” – dodaje Sławomir Grabowski, członek grupy Weles
Znaleziska poszukiwaczy choć może i drobne to kryjące za sobą wielkie historie. Jedno jest pewne, gdyby nie ich pasja to nikt by o nich nigdy nie usłyszał.
Pasjonaci planują w przyszłości stworzyć coś na kształt regionalnej salki pamięci bądź mini-muzeum. Mają nadzieję że eksponaty które wrócą z WKZ zasilą ich ekspozycję, wraz z innymi przedmiotami zebranymi przez założycieli grupy Arkadiusza Wyrzykowskiego oraz Krzysztofa Czarneckiego (wójta gminy Wielkiej Nieszawki). Wszelka ewentualna pomoc osób prywatnych mile widziana.
Dziękujemy bardzo za artykuł i możliwość promocji naszej pasji
Ale frajerzy. Za tą 1 Połtina dostaliby z 5-6 tys a tak dostaną uścisk dłoni prezesa muzeum
I tak o to właśnie prawo dla poszukiwaczy jest jakie jest; a może te 5-6 tys to dla nas byłoby na waciki i jesteśmy w stanie być po prostu uczciwi? Nie dla każdego Polaka to pojęcie jest obce 🙂
Oraz po trzy lata w zawieszeniu,za niszczenie miejsc archeologicznych,i rewizję w domach.
Eddie tyś jest frajer, typowe dupogłowie. kasa się rozejdzie a duma zostanie.
Eddi, nie wszyscy to takie hieny jak ty🤷♂️
No to czekamy, aż eksponaty wrócą z WKZ! Życzę wam jak najlepiej, ale obawiam się, że życia wam braknie w tym całym oczekiwaniu.
Eddi i psycholog, jesteście matoły 🙂