Dwie złote monety w tym bardzo cenny celtycki stater oraz skarb boratynek i zabytki z epoki brązu odkryte przez poszukiwaczy z wykrywaczami metali zostały przekazane do Muzeum Zamkowego w Sandomierzu.
Muzeum Zamkowe w Sandomierzu otrzymało kolejny przekaz zabytków archeologicznych z Delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Kielcach, Delegatury w Sandomierzu. Tym razem jest to imponujący zestaw aż 822 przedmiotów
Najliczniejszy wśród nich jest tzw. skarb z Brzezia, liczący 801 monet oraz jedną bryłę stopionych ze sobą monet miedzianych. Skarb został odkryty w 2017 roku przez poszukiwaczy zrzeszonych w Stowarzyszeniu „Sakwa”. Kilkaset drobnych miedzianych szelągów Jana Kazimierza, tzw. boratynek, znaleziono w kaflu piecowym. Część monet uległa przetopieniu, stąd wspomniana bryła miedziana. Oprócz boratynek w skarbie znajdowały się jeszcze cztery szóstaki – Jana Kazimierza, Jana III Sobieskiego oraz dwa Fryderyka Wilhelma – a także dwa srebrne orty Jana Kazimierza.
„Skarb ten zawierał więc niemal w większości monety o bardzo drobnej wartości. Boratynki, które stanowiły jego trzon, były masowo wybijane w latach 1659–1668 w milionowych nakładach. Nawet dziś ich wartość kolekcjonerska pozostaje niewielka. Szacuje się, że ówczesna wartość całego skarbu wynosiła około 326 groszy, przy średniej płacy robotnika w wysokości 12–30 groszy dziennie. Były to więc kilkutygodniowe oszczędności. Emisja najpóźniejszej monety – szóstaka Jana III Sobieskiego z 1682 roku – wskazuje, że monety zdeponowano prawdopodobnie w latach 80. XVII wieku. Odkrycie skarbu w kaflu piecowym sugeruje, że był on ukrywany w piecu. Fakt przetopienia części monet może potwierdzać tę hipotezę. Możliwe, że kolejni właściciele domu nie mieli pojęcia o ukrytym depozycie i – nieświadomie – palili w piecu, topiąc część skarbu. To znalezisko przywodzi na myśl współczesne przypadki „chomikowania” pieniędzy z czasów PRL – plików banknotów o znikomej wartości, odkrywanych po latach w tapczanach czy szafach. Widać więc, że ta ludzka skłonność do gromadzenia ma bardzo długą tradycję.” – czytamy na stronie Muzeum Zamkowego w Sandomierzu
Z Brzeziem związany jest również złoty niderlandzki dukat z 1758 roku, odkryty przez to samo stowarzyszenie w pobliżu miejsca znalezienia kafla. Wśród nowożytnych numizmatów przekazanych wraz ze skarbem znalazły się także trojak i półtorak Zygmunta III Wazy z miejscowości Łysowody.
„Oprócz nowożytnych znalezisk przekaz obejmował również zabytki pochodzące ze znacznie wcześniejszych epok. Na okres I wieku p.n.e. jest datowany złoty celtycki stater typu krakowskiego, odkryty w Orłowinach. To już kolejna celtycka moneta znaleziona przez Kamila Bilskiego ze stowarzyszenia „Wspólne Dziedzictwo” na ziemi sandomierskiej. W naszych zbiorach znajduje się już wcześniej odkryty przez niego okaz z Kaliszan-Folwarku. Statery typu krakowskiego są niezwykle rzadkie – z terenów Polski znanych jest zaledwie około 30 egzemplarzy. Odkrycie to stanowi więc kolejny ważny dowód obecności Celtów na ziemi sandomierskiej. Po opracowaniu moneta zajmie zaszczytne miejsce w muzealnej kolekcji, obok swojego „siostrzanego” egzemplarza.” – podaje Muzeum
W okresie wpływów rzymskich można datować zestaw 7 fibul (ozdoba służąca do spinania szat) z okolic Wojnowic (2 sztuki), Wojciechowic (2 sztuki), Jasic, Mikułowic i Orłowin. Także dwa denary jeden Trajana (z Rytwian), a drugi o nieokreślonym emitencie z Jasic.
Z epoką brązu (prawdopodobnie od V okresu epoki brązu do HaD, tj. VIII–V w. p.n.e.) można łączyć dwa grociki strzał z Kaliszan-Folwarku i Podgajcza. Są to warianty z dwoma zadziorami i okrągłą tulejką. W przeciwieństwie do wcześniejszych znalezisk z trzpieniem do mocowania, te okazy są dość powszechne w epoce brązu – znamy około 500 podobnych egzemplarzy. Niemniej, w połączeniu z wariantami z trzpieniem, uzupełniają naszą kolekcję zabytków związanych z łucznictwem. Szczególnie cenne jest ich pochodzenie z tych samych stanowisk, co pozwala lepiej zrozumieć lokalny kontekst archeologiczny.
„Na koniec pozostawiono chyba największy skarb dla naszego archeologa, który – jak już wielokrotnie wspominano – darzy szczególnym sentymentem brązowe sierpy. Tym razem otrzymał aż trzy egzemplarze. Dwa z nich (z Wojciechowic) zachowały się fragmentarycznie, natomiast okaz z Łysowodów jest kompletny. Wyróżnia się on trzema żeberkami na boku oraz pięcioma drobnymi żeberkami na dolnej krawędzi mocującej. Można go wstępnie datować na III–IV okres epoki brązu, czyli XIII–XII wiek p.n.e.” – piszą dalej pracownicy Muzeum
Sierpy tego typu mają szeroką interpretację – mogą być związane z obrzędami funeralnymi, magazynowaniem surowca, a także funkcją premonetarnych płacideł. Liczba żeberek mogła wskazywać na wartość surowcową przedmiotu. Wariant z trzema żeberkami to pierwszy tego rodzaju okaz w naszych zbiorach.



Zdjęcia: Muzeum Zamkowe w Sandomierzu
Wykrywacze dla początkujących jak i dla profesjonalisty!


























