Szczątki brytyjskiego badacza przypadkowo odkryli polarnicy z Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego. Bell zaginął w 1959 roku.

Na szczątki oraz artefakty znajdujące się przy nich, polarnicy natknęli się w styczniu br. jako członkowie 49. Polskiej Wyprawy Antarktycznej. Ich ośrodkiem badawczym jest Polska Stacja Antarktyczna im. Henryka Arctowskiego, która mieści się nad Zatoką Admiralicji na Wyspie Króla Jerzego w archipelagu Szetlandów Południowych. Ponieważ tamtejszy klimat jest trudny, specjaliści bardzo szybko musieli podjąć działania wizji lokalnej. Zespół w składzie antropologa, glacjologa, archeologa oraz geodety bez wątpienia wzięli udział w najbardziej nietypowych badaniach w swoich karierach naukowych.

Szczątki polarnika wytopiły się z lodowca, ale miejsce, w którym został znaleziony nie było miejscem w którym zginął. Lodowce, pod wpływem grawitacji, przemieszczają swoją masę lodu. Badacze podeszli do dokumentacji bardzo skrupulatnie. Zebrany materiał został umieszczony w jednorazowych, ponumerowanych torbach inwentarzowych. Każdy, nawet najmniejszy element został sfotografowany oraz udokumentowany. Dzięki GPS RTK fotografie zostały umieszczone przestrzennie dzięki czemu powstał szczegółowy model 3D.

Naukowcy posiłkowali się również dronami, aby lepiej przyjrzeć się całej okolicy. Badacze nie zakładali wykopu archeologicznego, szczątki leżały na lodowcu. Odkryto natomiast dużą liczbę artefaktów. Znaleziono m.in. pozostałości brytyjskiej wojskowej radiostacji używanej podczas II wojny światowej, szklane pojemniki prawdopodobnie na kosmetyki, fragmenty bambusowych kijków narciarskich, drewniane paliki i fragmenty materiałów z brytyjskich namiotów wojskowych oraz pozostałości lampy naftowej lub benzynowej.

Dennis „Tink” Bell z psem

Prace terenowe zostały przerwane ze względu na rozpoczęcie sezonu akumulacji na lodowcu- zaczęło przybywać lodu i śniegu co mogło być niebezpieczne dla archeologów i pozostałych członków badań. Największą trudność stanowiły warunki terenowe- lód i osuwający się lodowo-morenowy gruz odrywający się od stoku.

Obecność artefaktów, głównie brytyjskiego pochodzenia, jednoznacznie wskazuje na związek z wydarzeniami z 26 lipca 1959 roku, kiedy członek brytyjskiej wyprawy naukowej, Dennis Ronald Bell, wpadł do szczeliny po zachodniej stronie Zatoki. Pomimo prób ratunkowych, jego ciała nigdy nie odnaleziono. Po analizie porównawczej DNA uzyskano potwierdzenie, że są to szczątki polarnika.

W ten sposób, przez przypadek, Polacy przyczynili się do rozwiązania zagadki sprzed wielu lat.

Korzystając z okazji należy w tym miejscu dodać w skrócie czym zajmuje się Polska Stacja Antarktyczna im. Henryka Arctowskiego oraz kim był Henryk Arctowski.

Henryk Arctowski w Waszyngtonie (marzec 1940) fot. Harris & Ewing, photographer/domena publiczna

Polska Stacja Antarktyczna im. Henryka Arctowskiego jest całoroczną stacją naukowo-badawczą, położoną nad Zatoką Admiralicji na Wyspie Króla Jerzego w archipelagu Szetlandów Południowych. Została oficjalnie otwarta 26 lutego 1977 r. Stacja składa się obecnie z 14 budynków. Jest kierowana przez Instytut Biochemii i Biofizyki Polskiej Akademii Nauk i prowadzi badania w takich dziedzinach jak: oceanografia, geologia, geomorfologia, glacjologia, meteorologia, klimatologia, sejsmologia, magnetyzm oraz ekologia.

Zespół stacji zmienia się rotacyjnie podczas dwóch zmian. Grupa zimowa pracuje na Stacji cały rok (od października do listopada kolejnego roku) i składa się z 8 osób oraz Grupa letnia (od listopada do końca marca).

Henryk Bronisław Arctowski (Henryk Artzt) ur. 15 lipca 1871 w Warszawie, zm. 21 lutego 1958 w Waszyngtonie. Wybitny polski geograf, geofizyk, meteorolog, glacjolog i podróżnik kochający i badający kraje polarne. Uczestniczył w wielu ekspedycjach naukowych w tym m.in. na wyprawie antarktycznej na statku Belgica w 1895 roku. Przez wiele lat uczestniczył głównie w zagranicznych projektach. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości Arctowski wrócił do ojczyzny. Dostawał wiele propozycji objęcia wysokich stanowisk na uczelniach. Ostatecznie zdecydował się na uniwersytet we Lwowie i zorganizował tam Katedrę Geofizyki i Meteorologii, która przekształciła się w Instytut. Kierował nim do 1939 roku. W tym czasie opublikował ponad 130 prac naukowych. We Lwowie zamieszkiwał razem z żoną, w czerwcu lub w sierpniu 1939 r. jako prezydent Międzynarodowej Komisji Zmian Klimatu wyjechał na Kongres Międzynarodowej Unii Geodezyjno-Geofizycznej w Waszyngtonie. Niestety wybuch II wojny światowej uniemożliwił mu powrót do Polski. Zmarł 21 lutego 1958. Zgodnie z wolą wyrażoną w testamencie oraz późniejszym staraniem Polskiej Akademii Nauk prochy Henryka Arctowskiego i jego żony Jane (zm. wkrótce po nim 4 maja 1958) zostały przewiezione do Polski i pochowane na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie.

Najlepsze i najtańsze wykrywacze metalu na początek jak i dla profesjonalisty!

Pewne wykrywacze z najwyższej półki dla początkujących i zaawansowanych… do tego sprzęt do kopaniakoszulkimonety i wiele innych – zapraszamy!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj proszę swój komentarz!
Tutaj wpisz swoje imię

Comment moderation is enabled. Your comment may take some time to appear.