Prawdziwa sensacja, która była ukrywana cztery lata! Wreszcie udało się potwierdzić tą niesamowitą informację – odnaleziono zaginiony w 1939 roku sztandar 13 Pułku Piechoty z Pułtuska.
Naprawdę rzadko się zdarza aby tyle lat od wojny, udało się odnaleźć sztandar wojskowy – jeden z wielu zaginionych po 1939 roku i jeden z niewielu odnalezionych. Warto zauważyć że odkryty sztandar 13 Pułku Piechoty z Pułtuska jest w świetnym stanie zachowania jak na tyle lat zdeponowania w kryjówce. Tak naprawdę to został odnaleziony ale cztery lata temu, a od prawie dwóch lat Stowarzyszenie 13 Pułku Piechoty w Pułtusku starało się o wizytę w Muzeum Wojska Polskiego, aby potwierdzić tą informację. Można powiedzieć, że jest to Święty Graal, który zaginął we wrześniu 1939 roku i ma ścisły związek z historią Nowego Dworu Mazowieckiego. Pozwólcie Państwo, że o wyjaśnienie tej sprawy poproszę Sławomira Kalińskiego, lokalnego pasjonata prowadzącego m.in. profil Kalo Nowy Dwór Mazowiecki (KaloNDM).
„Wiele razy pisałem, że śp. Edward Rak, autor książki pod tytułem „Nowy Dwór k/Modlina i okolice 1939-1945″ był moim nauczycielem. To Pan Edward wpoił mi, że o lokalną historię trzeba walczyć. Przekazał mi też bardzo wiele informacji o nowodworskich tajemnicach. Jedną z nich była właśnie tajemnica ukrycia sztandaru 13 Pułku Piechoty na Kępie Nowodworskiej. Jednak za nim o tym napiszę chciałbym przybliżyć kilka ważnych informacji. Większość z Was interesuje się lokalną historią i wie o tym, że 13 Pułk Piechoty brał udział w obronie Twierdzy Modlin, a dokładnie w obronie Przedmościa Kazuńskiego. W tym pułku służbę pełnił oficer z Gmina Zakroczym, porucznik Józef Rytel, który podczas kampanii obronnej 1939 roku brał również udział w walkach pod Kazuniem i w Palmirach, gdzie 24 IX 1939 roku na własnych plecach wyniósł z linii ognia ciężko rannego dowódcę 13 pp ppłk Alojzego Nowaka. Niestety dowódca nie przeżył i został pochowany pod ścianą kościoła w Kazuniu Polskim w asyście sztandaru 13 Pułku Piechoty. Po kapitulacji Modlina, żołnierze 13 Pułku wycofali się na teren Kępy Nowodworskiej i tam ukryli sztandar. Jednym z żołnierzy, którzy byli obecni przy jego ukryciu był porucznik Józef Rytel.” – opowiada Sławomir Kaliński
I tutaj ślad po poruczniku urywa się aż do 1995 roku. W 1990 roku pojawia się książka Kazimierza Satory pod tytułem „Opowieści wrześniowych sztandarów”, w której postać porucznika Józefa Rytla jest rzucona w złym świetle. Okazuje się, że porucznikowi Rytlowi w 1944 roku przypięto łatę zdrajcy i osoby przez którą zaginął sztandar.
Okazuje się również, że bezskuteczne poszukiwania sztandaru w 1940 roku przeprowadzili Niemcy oraz po 1945 roku poszukiwało go Ludowe Wojsko Polskie. W 1995 roku sprawą porucznika Józefa Rytla oraz sztandaru zajmuje się nowodworzanin, żołnierz AK, Edward Rak, który dość szybko rozwiązuje zagadkę zaginięcia w 1944 roku porucznika Rytla. Jak się okazało, w maju 1944 roku, porucznik został skierowany do Okręgu Kielce AK i 5 sierpnia został dowódcą oddziału, który zostaje przemianowany na 1 kompanię I batalionu 74 pp AK i tam działa pod pseudonimami „Zygmunt” i „Brzęk”. Uczestniczył w wielu akcjach zbrojnych przeciwko siłom niemieckim. Poległ 9 września 1944 roku pod Nową Wsią w walce z oddziałami SS i żandarmerii niemieckiej.
Po rozwiązaniu zagadki i rehabilitacji Józefa Rytla, Pan Edward Rak organizuje wycieczkę szkolną z rodziną poległego i władzami Zakroczymia gdzie na grobie Brzęką zostają złożone kwiaty. Publikuje też artykuł pod tytułem „Odnaleziony po 51 latach”. Jednak sprawa Brzęka cały czas spędza sen z powiek Edwarda Raka i cały czas poszukuje sztandaru 13 Pułku Piechoty, żeby do końca zrehabilitować Józefa Rytla. Dociera do różnych świadków i do różnych wersji, gdzie sztandar został ukryty. W 2011 roku poznaję osobiście Edwarda Raka, który po ponad roku znajomości przekazuje mi pierwsze informacje dotyczące ukrycia sztandaru.
„Lokalizacje są dwie. Według pierwszej, sztandar miał być zakopany na Kępie Nowodworskiej w pobliżu przystani rzecznej – obecnie żwirownia przy obwodnicy. Miał być ukryty w szczelnej skrzyni po amunicji a obok niego miały być zakopane narzędzia chirurgiczne. Druga lokalizacja mówiła o drewnianym domu ewangelika, gdzie w piwnicy miała być zakopana skrzynia ze sztandarem. Poszukiwania prowadziliśmy na początku wspólnie, później, gdy Pan Edward zmarł, poszukiwania prowadziłem sam. Swoją uwagę skupiłem na dwóch miejscach znajdujących się na Kępie Nowodworskiej.
Ruinach domu rodziny ewangelików o nazwisku Janz – rozstrzelanych we wrześniu 1939 roku przez tzw. Nowodworską Drużynę PCK pod dowództwem Wielogórskiego i stojącym do 2020 roku domu ewangelików o nazwisku Stobbe – późniejsza własność rodziny Hartlep. Niestety pomimo szczerych chęci nie udało mi się zlokalizować miejsca ukrycia sztandaru.
Od lat koresponduję z rodziną porucznika Józefa Rytla i nagle dostaję wiadomość. Zdjęcia sztandaru 13 Pułku Piechoty z informacją, że został znaleziony w Muzeum Wojska Polskiego Zastanawiam się: Jak to znaleziony w Muzeum Okazuje się, że sztandar znajdował się w Muzeum od 2020 roku. Osoba, która robiła inwentarz rozpoznała, że jest to zaginiony Święty Graal i poinformowała przedstawiciela Pułtuskej Grupy Rekonstrukcji Historycznej 13 Pułku Piechoty działającej przy PTSK Pułtusk.” – wyjaśnia okoliczności Sławomir Kaliński
Jak dowiaduje się w rozmowie, przedstawiciele tego stowarzyszenia przez prawie dwa lata starali się o wizytę w Muzeum Wojska Polskiego, żeby potwierdzić informację, że jest to właśnie zaginiony sztandar 13 Pułku Piechoty. Nasz rozmówca nie ukrywa swojego oburzenia, na to że taka instytucja jak Muzeum Wojska Polskiego nie ujawniała informacji do wiadomości publicznej wcześniej. Mamy nadzieję że nie było w tym złej woli pracowników Muzeum, którzy może nie zdawali sobie z tego sprawy z czym mają do czynienia i potraktowali sztandar jako rzecz niewartą uwagi, zostawiając nieskatalogowany artefakt na smutny los w magazynie.
Teraz jest już jednak pewne że Porucznik Józef Rytel może spoczywać w spokoju. Na całkowitą rehabilitację czekał aż 85 lat.
Nieoficjalną informację o miejscu znalezienia i o przekazaniu sztandaru mam taką, cytuję: „Ten kto przekazał, zastrzegł tajemnice skąd, gdzie itd. Kwestia tajemnicy wiąże się z prawem własności gruntu na którym został znaleziony. Na pewno był przechowywany w Nowym Dworze Mazowieckim.”
Zdjęcia: Stowarzyszenie 13 pułku Piechoty z Pułtuska.
Muzeum Wojska Polskiego nie ukrywało wiadomości o odnalezieniu sztandaru. Od początku wiedzieliśmy też, co to za sztandar. Czasami jest tak, że o odnalezieniu kolejnego wrześniowego sztandaru powiadamiamy media i znajduje to medialny odzew a czasami nie. Media interesują się takim znaleziskiem wtedy, kiedy związane są z tym jakieś znane osoby. Tak bywało w ostatnich latach, kiedy w pozyskaniu odnalezionego sztandaru zaangażowana była kancelaria Prezydenta RP lub dotyczyło do znanego prezentera telewizyjnego. W przypadku sztandaru 13 PP takie okoliczności nie zachodziły i za przeproszeniem poza środowiskiem muzealnym pies z kulawą nogą się tym nie zainteresował. Tak więc teza, że sztandar był ukrywany w muzeum jest całkowicie nieprawdziwa. Pewną tajemnicą były dla nas okoliczności odnalezienia sztandaru, gdyż znalazcy nie chcieli tego ujawnić.
Jarosław Pych
Kustosz zbioru sztandarów
Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie