Spotkanie MKiDN z detektorystami miało odbyć się jutro, 3 kwietnia, a dziś 2 kwietnia strony zaproszone z całego kraju na to spotkanie otrzymały informacje o jego odwołaniu! Uczestnicy zakupili bilety, wzięli w tym celu urlopy, zaplanowali dzień pod to spotkanie – i wszystko na nic.
PRZYCZYNY ODWOŁANIA SPOTKANIA
Z otrzymanej informacji wynika, że przyczyną odwołania w ostatniej chwili spotkania jest chęć wzięcia w nim udziału ponad 52 przedstawicieli stowarzyszeń zrzeszonych w Polskim Związku Eksploratorów, o czym Ministerstwo dowiedziało się wczoraj. Do takiej liczby uczestników MKiDN nie było przygotowane i z powodów logistycznych i bezpieczeństwa odwołuje konsultacje.
KOMENTARZ „ODKRYWCY”
Odnosi się wrażenie, że nad tymi konsultacjami społecznymi nikt nie panuje.
Z jednej strony PZE wykonało ruch w istotny sposób zaskakujący ministerstwo, z drugiej – samo ministerstwo zbyt łatwo zdecydowało się na odwołanie spotkania.
Wzywamy wszystkie strony dialogu społecznego w sprawie zmian prawnych ułatwiających uprawianie hobby przez poszukiwaczy do postawy odpowiedzialnej.
Cała sytuacja – od początku do końca – jest rozczarowująca.
– Tak możemy przeczytać na stronie Miesięcznika „Odkrywca”
KOMENTARZ POLSKIEGO ZWIĄZKU EKSPLORATORÓW
W związku z powyższym Polski Związek Eksploratorów wyraża stanowczy sprzeciw na tego rodzaju retorykę. Gdyby Departament Ochrony Zabytków przy Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego stosował się do ogólnie przyjętych norm oraz terminów ustawowych w odpowiedziach na korespondencję, to do takiej sytuacji by nie doszło.
Nie zgadzamy się na to aby obywateli Polski traktować w tak niepoważny i lekceważący sposób.
Od początku prowadzenia rozmów ze stroną rządową strona społeczna w reprezentacji Polskiego Związku Eksploratorów oraz innych środowisk spoza PZE wnosiła różnego rodzaju zapytania natury prawnej. Pytania dotyczyły interpretacji przepisów dziś obowiązujących. Niestety ale od początku prowadzenia rozmów czyli od maja 2018 roku nie uzyskaliśmy ani jednej odpowiedzi na zadane problemy. Można wręcz przyjąć, że DOZ generalnie nie odpowiada na pisma lub nawet proste zapytania. Jeżeli już otrzymujemy jakąkolwiek odpowiedź to jest ona znacznie przeciągnięta w czasie. Jedynymi sprawami, które udało się szybko i sprawnie załatwić to uzgodnienia kształtu zapisów w rozporządzeniu do ustawy o ochronie zabytków i opieki nad zabytkami, które prowadziła z PZE Pani Dyrektor Katarzyna Zalasińska.
(…)
Polski Związek Eksploratorów wzywa Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego do jednoznacznej deklaracji czy ministerstwo zacznie stronę społeczną traktować z należytym obywatelom szacunkiem, czy prowadzone rozmowy będą nadal miały charakter działań, naszym zdaniem pozornych? Odpowiedź na to pytanie będzie dla Polskiego Związku Eksploratorów wyznacznikiem dalszego udziału w pracach „grupy roboczej”. Wzywamy DOZ do odpowiedzi na zadane kwestie w poprzednich pismach, których ustawowy termin minął wiele miesięcy temu!
– To tylko część komunikatu, który w całości dostępny jest na stronie Polskiego Związku Eksploratorów
Ze swojej strony tylko dodam że MDiKN zachowało się bardzo niepoważnie, ośmieszając się jako instytucja rządowa, brakiem przygotowania na z góry zapowiedziane i umówione spotkanie. Bezwzględnie niewybaczalnym i niezrozumiałym jest również brak odpowiedzi na zapytania stron zainteresowanych. Pokazuje to tylko gdzie władza ma nas obywateli i jak pozornie tylko udaje współpracę ze środowiskiem poszukiwaczy. Ta sytuacja powinna się natychmiast zmienić i strona rządowa powinna się otrząsnąć z tego dziwnego letargu oraz przestać wreszcie wspierać lobby 'archeobiznesu’ przeciwko środowiskom hobbystycznym zrzeszającym miłośników historii.
Niejednokrotnie ostatni czasy rząd wykazywał postawy anty-poszukiwaczom np. tworząc niedawno opisaną w artykule na mojej stronie „Radę Ochrony Dziedzictwa Archeologicznego” – na czele z jednym z największych przeciwników detektorystów! Zachowując przy tym ciągle pozorne działania względem wspierania i ochrony dziedzictwa i kultury narodowej. Warto dodać że to właśnie archeo-urzędnicy są kością niezgody, archeolodzy i naukowcy w większości są po stronie pasjonatów.
Zastanawiam się czy lobbing organizacji przestępczych dzialajacych na czarnym rynku nie odgrywa tu decydującej roli, przecież te obowiazujace obecnie regulacje sa napisane jak pod dyktando mafii, może sprawa autorów obowiązującego „prawa” penalizującego hobby poszukiwań powinno zająć się CBA?
Przestańcie sie czepiać biednych urzędników MKiDN z bratem Glińskim na czele.Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę pod jaką oni wszyscy są presją i gwarantuje że nie chcieli byście być teraz w ich skórze.Sytuacja materialno-bytowa tych ludzi i ich rodzin wisi na włosku…zdajecie sobie sprawę ile jeszcze trzeba odbudować żydowskich cmentarzy?,ile np. takich muzeów żydowskich ziemi Pierdziszewskiej trzeba sfinansować? My tępe goye nie zdajemy sobie nawet sprawy jak mało czasu im zostało….a wy tylko o swoich pikających kijach.A pomyśleliście co by się stało jakby niedaj Marx któryś z was przypadkiem zawędrował z tym kijem w okolice takiego Jedwabnego…Aj Waj 9mm Parabellum!! Zastanówcie się!
Sprawa jest o wiele poważniejsza niż wynika z komentarzy i działań Związku Eksploratorów. Poszukiwania z użyciem sprzętu prowadzone są od dziesiątków lat przez coraz większą ilość eksploratorów, poszukiwaczy itp osoby. Istniejące w Polsce od lat przepisy, zupełnie odmienne niż np w Wielkiej Brytanii powodują, że tysiące (bez żadnej przesady) przedmiotów zabytkowych, nierzadko bezcennych i niepowtarzalnych historycznie opuszczają nasz kraj, sprzedawane za granicą. Powodując kolejne ubożenie Polski, w swojej skali przypominające efekt wojny. Doskonale o tym wiedzą wysoce wykształceni archeologowie, historycy, naukowcy, a także prokuratorzy,policja, politycy, parlamentarzyści itp. I mimo to od dziesiątków lat nic w tej mierze się nie zmienia. Dalej eksploratorów i poszukiwaczy traktuje się jako przestępców. A jednocześnie znajdywane i zgłoszone odkrycia skarbów wykorzystywane są przez wszelkiego typu „białe kołnierzyki” do wzbogacania się kosztem odkrywców. Dopóki nie wprowadzimy normalności w postaci przepisów typu brytyjskiego, gdzie odkrywca i właściciel gruntu mają prawo do pozyskania w 100 % wartości materialnej odkrytych przedmiotów wycenionych przez brytyjskie służby muzealne, które zachowują prawo do pierwokupu przedmiotów, nie będzie w Polsce ani porządku, ani szczerości, ani prawdziwego dialogu w omawianym temacie. Z olbrzymią stratą dla polskiej kultury i historii. Pytanie komu zależy na tym by ten stan trwał ?