Wiele lat po wojnie i nadal krąży wiele błędnych informacji gdzie tak naprawdę wybuchł jej początek. Historycy od lat wskazują że II wojna światowa rozpoczęła się 1 września 1939 roku o 4:35 nad ranem dywanowym bombardowaniem Wielunia, a następnie ostrzelaniem polskiego wybrzeża Westerplatte przez pancernik Schleswig-Holstein. Istnieją jednak dowody że tak naprawdę wszystko zaczęło się już około godziny 3:14 na Śląsku. To właśnie stamtąd przyszły pierwsze meldunki o starciach z wojskami niemieckimi, które przekraczały naszą granicę.
„Chciałbym poinformować wszystkich że odnalazłem nową relację potwierdzającą moje wcześniejsze odkrycie że II wojna światowa zdecydowanie wybuchła na Śląsku.” – tak odezwał się do nas Tomasz Muskus, badacz IIWŚ mieszkający w Londynie. W jak trudnej sytuacji znalazł się bohater tej relacji porucznik Jan Honc który sam lub po szybkiej rozmowie z dowódcą płk Ignacym Misiągiem podjął trafną jak się okazało decyzję o tym przeczytacie poniżej.
1 września 1939 roku godzina czwarta rano Zamek w Pszczynie w miejscu postoju Oddziału Wydzielonego„ Ignacy” rozdzwonił się telefon słuchawkę podniósł oficer dyżurny porucznik Jan Honc. Placówka dozorująca w miejscowości Olza meldowała że do mostu drogowego na Odrze zbliżają się nieprzyjacielskie czołgi. Pada pytanie – Co Robić – Co Robić? Wołano w tej napiętej sytuacji ni to wojny ni pokoju. Chwila namysłu i porucznik Honc rzucił do mikrofonu decydujące słowo – „Wysadzić!“ Jako odpowiedź zadrgała w słuchawce membraną targaną hukiem eksplozji i na tym łączność z Olza się urwała. Tak nad graniczną Odra zaczęła się agresja.









W kilka minut później meldowała się placówka z Rydułtów w której stacjonował stacjonował oddział wartowniczy pod dowództwem porucznika Tadeusza Kupfera z 20. pułku piechoty Ziemi Krakowskiej – Niemiecki pociąg pancerny zbliża się od Suminy – Co robić z tunelem? – Wysadzić! – tym razem bez chwili namysłu polecono z Pszczyny. Na Odrze czołgi mostów nie uchwyciły zostały na lewym jej brzegu. Niemiecki pociąg pancerny który poprzedzała drezyna zastał już zawalony tunel w Rydułtowach. Następnie oddział porucznika Kupfera w Głożynach stawił Niemcom zacięty opór, pomimo że żołnierze mieli po 40 nabojów udało im się zaskoczyć i zaatakować marsz kolumny. Niemcy nazwali to miejsce „Twierdzą Głożyny”, zginęło tam 6 Polaków – były to pierwsze z ofiar II wojny światowej.




Wróćmy jednak do płk Ignacego Misiąga, któremu podlegał bohaterski Jan Honc.
„W lipcu 1939 został dowódcą Oddziału Wydzielonego „Ignacy”, w skład którego weszły: IV batalion 16 pułku piechoty, III batalion 20 pułku piechoty, I dywizjon 6 pułku artylerii lekkiej, trzy plutony przeciwpancerne i dwa szwadrony kawalerii. Na czele tego Oddziału Wydzielonego wziął udział w kampanii wrześniowej. Zadaniem OW „Ignacy” (inaczej znanego jako „Brzeźce”) była osłona kierunku pszczyńskiego. To oddziały płk. Misiąga jako pierwsze stawiły czoła niemieckim wojskom w czasie wojny obronnej 1939 – bowiem już o godzinie 4:00 rano 1 września żołnierze placówki dozorującej wysadzili most drogowy na Odrze w miejscowości Olza (decyzję o wysadzeniu mostu podjął oficer dyżurny OW „Ignacy” – por. Jan Honc), a kilka minut potem placówka z m. Rydułtowy wysadziła tunel, którym od Suminy nadjeżdżał niemiecki pociąg pancerny. W dniach 1 i 2 września zgrupowanie płk. Misiąga toczyło zacięte walki z niemiecką 5 Dywizją Pancerną, w wyniku których, mimo początkowego sukcesu, uległo rozbiciu w okolicach Pszczyny. Dalsze walki prowadził pułkownik Misiąg wraz z 6 Dywizją Piechoty (wchodzącą w skład Grupy Operacyjnej „Bielsko”) – na Śląsku, nad Dunajcem, nad Sanem, w lasach biłgorajskich i w pierwszej bitwie pod Tomaszowem Lubelskim. W dniu 20 września 1939, po kapitulacji 6 Dywizji Piechoty w rejonie Rawy Ruskiej, dostał się do niewoli niemieckiej.” – notatka na jego temat pochodząca ze strony 14 Pułk Piechoty Ziemi Kujawskiej


Teraz można śmiało stwierdzić że nie był to Wieluń, nie było bohaterskie Westerplatte… a Śląsk, to właśnie tam rozpoczęła się II wojna światowa. Telegramy wojskowe dokumentują przekroczenie Górnego Śląska już o godzinie 3:14 w okolicach Rybnik, półtorej godziny wcześniej zanim na Westerplatte i Wieluń spadły pierwsze bomby i padły pierwsze strzały.
Autor: Tomasz Muskus oraz Bartłomiej Stój
Źródła: Telegramy Wojskowe, meldunki, powojenna prasa
Najlepsze i najtańsze wykrywacze metalu na początek jak i dla profesjonalisty!
